Poznani dziś panowie - warszawskie twarze. Pierwszy z nich sam poprosił o zrobienie zdjęcia i przesłanie pocztą odbitki. Panie Janie Nowak, adres zapamiętałem, odbitki niebawem prześlę. Wspomniał Pan, że nie może się uśmiechać, bo zapomniał Pan szczęki. Myślę, że możemy sesję portretową powtórzyć, już z kompletem zębów i z lepiej zaplanowanym światłem.
Drugiego Pana dla odmiany ja zaczepiłem. Niestety, był spięty podczas fotografowania, za to opowiadał interesujące anegdoty z czasów studenckich (lata pięćdziesiąte; fizyka i astronomia).
Pierwszy znajomy jest fenomenalny, ale trochę bym się go obawiał.
OdpowiedzUsuńśrodkowy portrecik pełen życia
OdpowiedzUsuń